To czas zacząć opisywanie swoich zdobyczy 😉 czyli szczytów Korony Gór Polski wg kolejności ich zdobywania.
Pierwszym była Wielka Sowa – 22 lipca 2017 r., czyli zaraz jakoś po przyjściu naszych książeczek. W związku z tym, że ode mnie jest to tylko kawałek drogi, by podjechać na początek szlaku – max 30 min, to ten szczyt wybraliśmy na rozgrzewkę.
Wielka Sowa – wysokość 1014 m n.p.m- 15 szczyt Korony Gór Polski pod względem wysokości. Najwyższy szczyt Gór Sowich. Wg endomondo z parkingu przy ulicy w Rzeczce na górę (łącznie z wieżą widokową) i z powrotem, takim spacerkiem, zajęło nam to 2 godz 20 min i było to ok. 7km. Bardzo przyjemny spacer. Pierwsza górka może być najgorsza 😉
Na Wielką Sowę jest kilka wejść. Ja tam byłam kilka razy ale wchodziłam tylko dwoma – z Przełęczy Walimskiej (jest specjalny parking aby zostawić auto) lub z Rzeczki – Walimia (tam są parkingi, nawet kilka ale nam udało się zaparkować na darmowych miejscach, przy samej ulicy). Z Wałbrzycha jest tam ok 25 km, z Dzierżoniowa podobnie, z Wrocławia ok 80 km.
Po zostawieniu auta przy którymś z parkingów na szczycie Rzeczki, do pokonania jest takie pierwsze większe podejście do Schroniska Górskiego „Orzeł” w Górach Sowich. Ogólnie to i pod to schronisko można podjechać autem, ale po co auto męczyć na tych dziurach i tych stromiznach na jakimś niskim biegu na podjeździe ;)… Jak się tam już podejdzie na własnych nogach to jest większa satysfakcja :). My do schroniska nie zachodziliśmy. Znaczek turystyczny już stamtąd miałam, wyszliśmy ledwo co z domu, więc poszliśmy dalej. Ale jakby co, to z tego schroniska ciągną się takie miłe widoczki, więc można się tam napić kawki czy coś zjeść na świeżym powietrzu.




Później to jest taki spacerek po lesie. Przy drodze stoi pomnik ku czci Carla (Karla) Wiesena. Z internetu i tablicy 😉 wyczytałam, że był on inicjatorem budowy schroniska Eulenbaude (Sowa), oddał na ten cel swoje ziemie. Należał do Towarzystwa Sowiogórskiego, działał na rzecz rozwoju turystyki w Górach Sowich. Był też zaangażowany w budowę pierwszej drewnianej wieży na Wielkiej Sowie. Po jego śmierci w 1898 r. zadecydowano o postawieniu na jego cześć kamiennego obelisku z napisem – Dem Andenken des treuen Freundes unserer Berge Karl Wiesen, czyli „Na pamiątkę oddanemu miłośnikowi naszych gór, Karlowi Wiesenowi”, czy też „Na pamiątkę przyjacielowi naszych gór – Karlowi Wiesenowi”. Przez długie lata pomnik niszczał i w roku 2002 r. został odnowiony. Tablica pierwotna nie przetrwała, jest już inna.



Pomnik znajduje się między schroniskiem „Orzeł” a schroniskiem „Sowa”, które znajduje się na dalszej drodze w kierunku Wielkiej Sowy. Schronisko to rzeczywiście już jest stare, co widać.



Później droga wiedzie dalej pod górkę, pod górkę i na końcu wchodzi się na Wielką Sowę, jednym z kilku wejść. Na szczycie stoi wieża widokowa, na którą można wejść za opłatą. Ma wysokość 25 metrów.




Stoją tam też drewniane sowy 🙂 (poniżej zdjęcie). Jest tam też mała kapliczka (zdjęcia nie mam). A także wiaty i miejsce na ognisko. Jak tam byłam to zawsze ktoś smażył kiełbaski na ognisku i zawsze jest tam dużo ludzi, którzy wchodzą z różnych stron. Bardzo przyjemne jest to miejsce. Sporo osób wjeżdża tam też na rowerach.
Na samym dole wieży widokowej jest mały sklepik, w którym można znaleźć pieczątkę potwierdzającą wejście na Wielką Sowę. Jak podejdzie się zewnętrznymi schodami w górę, to tam można znaleźć kolejną pieczątkę z napisem Wieża Widokowa na Wielkiej Sowie, tam też płaci się za wstęp na wieżę. Bilet normalny kosztuje 6 zł, a ulgowy 3 zl. Grzechem byłoby tam nie wejść 🙂 Widoczki urocze…



I teraz jeszcze troszkę samouwielbienia 😉 Te moje selfi są słabe, wiem 😉 – ciągle się uczę ;). Sławka są trochę lepsze 🙂 – ale tylko takie mam zdjęcia z widocznymi tymi wejściami na dole i z tym co w ogóle tam jest ;).





Zejście z wieży:
Jeszcze trochę zdjęć z dołu :



A zeszliśmy tą samą drogą, co wchodziliśmy.


I tak oto po ponad roku powstał ten wpis… Ale lepiej późno niż wcale 🙂