Tak mi się w tym roku życie dziwnie (ale i ciekawie ;)) układa, że miałam okazję pojechać na kolejny urlop. Tym razem pojechałam z Mamą i bratową Kasią (bo mam dwie ;)) do Trójmiasta na aż 9 noclegów ( wyjazd o 21:15 dnia 3 lipca i powrót o 8:07 dnia 14 lipca). Tak dokładnie czasowo, gdyż pojechałyśmy pociągiem. Dawno nie jechałam tak daleko, a teraz jazda pociągiem to sama przyjemność. Miejsca z góry zaklepane, nie trzeba się śpieszyć, opóźnień praktycznie brak. Koszt biletu normalnego z 20% zniżką, bo kupiliśmy bilety kilka dni wcześniej, wyniósł 61,60 zł (z Wałbrzych Miasto do Gdynia Główna).
A na wyjeździe z doskoku był jeszcze mój brat – Rafał (mąż Kasi :)). Ale znaczną większość czasu byłyśmy we trzy ;). I można z teściową spędzić urlop 😉 i było wesoło (teraz wypowiadam się w imieniu Kasi ale ja byłam świadkiem ;))

Opisywać Wam całości nie będę, bo nie ma sensu, ale napiszę na co tam ciekawego zwróciłam uwagę. Trójmiasto jest ogromne. Jest co tam robić i co zwiedzać. Byłam już tam niejednokrotnie, gdyż w Gdyni mam rodzinę i kiedyś bardzo często jeździłam tam na wakacje.
Nocleg zarezerwowałam z booking.com – Shire Gdynia. Zapłaciłyśmy za 3 osoby za 9 noclegów – 1390 zł – ok 51,50 zł osoba/dzień. Szału nie było ale lokalizacja 1 klasa! Ten hostel/apartament (bo to coś w tym stylu) to kilka mieszkań, gdzie wynajmuje się poszczególne pokoje. Nie było tragedii, a ta cena, za taką lokalizację, bo praktycznie centrum i ok 5 min od plaży – była OK. Poniżej link do mojej opinii na booking.com;) – a 1 i 22 zdjęcie to nasz pokój.
Ogólnie rzecz biorąc to naprawdę trafiłyśmy na pogodę i na chodzenie i zwiedzanie było mało czasu 😉 Ale podzielę się z Wami tym gdzie zdążyłam trafić 😉
GDYNIA
Błyskawicę, Dar Pomorza, Dar Młodzieży nie zwiedzaliśmy, bo było mnóstwo ludzi, było mało czasu, a poza tym ceny wcale niskie nie były. Ok 20 złotych od osoby to lekko… A to mój kolejny wyjazd, więc trzeba było się liczyć dobrze 😉 Nie mniej jednak można je codziennie podziwiać z zewnątrz 🙂 Stoją piękne i okazałe 🙂 Z tych 3 to jedynie byłam kilka lat temu na Błyskawicy. Tak naprawdę to Dar Młodzieży można było w tym roku, przez kilka dni, jak byliśmy, zwiedzać za darmo. W pierwszy dzień przyszliśmy jednak za późno, a potem jakoś już tam nie doszliśmy :/. I tak czasem bywa 😉





Chciałam z Mamą wjechać na ten największy budynek – Sea Towers, który stoi przy Skwerze, ale okazało się, że tam już nie można wjeżdżać, tam mieszkają ludzie i koniec. Ale byłam zła. Dowiedziałam się od kuzyna, że ponoć dostali zgodę na budowę, bo miał być tam taras widokowy. I przez chwilę można było tam wjeżdżać, ale teraz już nie można. Takie trochę to niefajne, gdyż zabrali sporo widoku, bo to jest w samym porcie. Pojawia się to na wielu gadżetach z Gdyni, a jest to zwykły budynek mieszkalny, do którego nie masz prawa wejść. Siedzi tam strażnik i broni wstępu.

Jak ktoś chce zobaczyć, co jest fajnego w Gdyni, to polecam miejsce – Gdynia InfoBox ul. Świętojańska 30 – taki oszklony budynek, od razu zwraca na siebie uwagę – http://gdyniainfobox.pl/. Jest tam świetna makieta Gdyni. Wszystkie interesujące obiekty są wypisane na panelu i można wcisnąć guzik i na makiecie dany obiekt zostanie podświetlony. Poza tym jest taki duży ekran, gdzie można sobie „pojeździć palcem po mapie” i pooglądać różne rzeczy i poczytać o nich. I właśnie tam dowiedziałam się o ciekawym miejscu, do którego brakło czasu pojechać, ale na następny wyjazd będzie numerem 1 – Muzeum Emigracji.

Poza tym warto też wjechać (też za darmo – jest specjalna kolejka na górę ;)) lub wejść na punkt widokowy Kamienna Góra. Bardzo charakterystyczne miejsce, widoczne z plaży. Jest tam taki duży krzyż. Kiedyś, jak byłam dzieckiem, to wydawało mi się to wielkie. Teraz, gdy wokół jest pełno nowych zabudowań, jakoś tak to miejsce „zniknęło”, tzn widać je, ale już nie odznacza się ono tak bardzo.



W Gdyni weszłyśmy jeszcze do pięknego Kościoła – Kolegiata Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Gdyni, powstałego w latach 1922-1924 r.


Natomiast z miejsc „jedzeniowo-piciowych” to zdecydowanie polecam:
- Pasta Miasta, Świętojańska 46 – makaroniki. Pychota. I rzeczywiście są one wyrabiane na miejscu. Widziałyśmy na własne oczy, bo nasz balkon był na wprost tego miejsca (nawet z 4 piętra tez było widać jak rano chłopak rozbijał jajka ;))
- Pyra Bar, Skwer Kościuszki 24 – ziemniaczki pod różną postacią. Mniammmm
- Browar Port Gdynia, Bulwar Nadmorski Nowowiejskiego 2, przy samej plaży – piwka warzone na miejscu i jest nawet piwna pizza! U góry jest tarasik i można się dodatkowo delektować widokiem morza.

- Pizzeria & Restauracja Anker, Piłsudskiego 50 – pizze bardzo dobre ale i pozostałe jedzenie, takie „domowe” bardzo pyszne. Płatność tylko gotówką. Mają też tam noclegi. Moja mama spała tam parę razy i naprawdę godne polecenia, tylko ciężko tam w sezonie znaleźć miejsce.
Warto do tych miejsc zajrzeć 🙂
SOPOT
Tutaj oczywiście standard, czyli przede wszystkim „Mońciak” i Krzywy Domek, Molo, no i zdjęcie pod „Grand Hotel” ;). Wstęp na molo 8 zł. Kolejka była bardzo duża, ale poszłyśmy. No być w Sopocie i nie być na molo to grzech 😉









Poszłyśmy także do Opery Leśnej. Po remoncie jeszcze nie byłam – wstęp 7 zł za osobę – jak za obejrzenie sceny i widowni to tak sobie :/, no ale raz na parę lat można zobaczyć co tam się pozmieniało 😉




I odkryłam, że w drodze do Opery jest punkt widokowy. Nigdy wcześniej tam nie byłam, a raczej do najnowszych nie należy. No ale przynajmniej było coś nowego 🙂



Ogólnie to nowy dla mnie też był dworzec PKP w Sopocie, bo jeszcze nie byłam. Także nie mogłam się odnaleźć jak z niego wyszłam 😉

GDAŃSK
Jak będziecie w Gdańsku to musicie tam pójść -> Muzeum II Wojny Światowej. Fakt, że jest to smutna historia, ale muzeum przygotowano rewelacyjnie! Aby je tak dobrze zwiedzić to chyba trzeba tam pójść kilka razy… My byliśmy ponad 2 godziny. Przeszliśmy całe ale nie aż tak dokładnie. Jak już wcześniej wspominałam trzeba było już się dobrze liczyć, więc skorzystaliśmy z tego, że poszliśmy tam we wtorek, kiedy to wejście jest za darmo. Normalnie kosztuje 23 zł za osobę (bilet normalny). Bilety można też kupić on-line, ale tak z dnia na dzień może być ciężko z dostępnością.
Tak naprawdę to nie szkoda nawet kupić tych biletów, bo to muzeum jest warte każdej złotówki. Nie raz łza zakręciła mi się w oku…
Oczywiście byliśmy także na starówce w Gdańsku, gdyż przywitanie się z Neptunem to jeden z obowiązków ;).

Pojechaliśmy też na Westerplatte. Tam jedynym kosztem jest parking i ewentualnie dla chętnym bilet to zwiedzenia Wartowni nr 1 – 5 zł/osoba. No ale dojazd akurat mieliśmy autem, bo przyjechał po nas mój brat. Bez auta to zawsze docierałam tam statkiem z przystani w Gdańsku, zaraz przy wyjściu z Rynku.










No i byłyśmy jeszcze w Gdańsku Oliwie. Pierwszy raz w życiu tam byłam. Poszłyśmy do Katedry i akurat trafiłyśmy na kawałek koncertu na organach (warto posłuchać) i przeszłyśmy się po Parku Oliwskim.








Część Katedry jest udostępniona do zwiedzania. My akurat spieszyłyśmy się do Muzeum II Wojny Światowej więc nie miałyśmy czasu, bo chcieliśmy wejść ok 17, by zdążyć zwiedzić muzeum (a wcześniej akurat nie mogłyśmy).
Jakby zakochani chcieli pozostawić po sobie ślad w Gdańsku, to jest taki most, gdzie przypina się kłódki. Niedaleko PKP, na jednej z dróg do starówki. Do odnalezienia 😉
Co więcej jeśli chodzi o Trójmiasto?
Z takich przydatnych informacji to będąc w Trójmieście warto kupić sobie bilet 24-godzinny na SKM w kwocie 14 zł na trasie Wejherowo-Gdańsk Śródmieście (kawał trasy). Można wtedy zwiedzić najwięcej i jest to bardzo opłacalna opcja. Bo nie wiem czy każdy wie, ale w Trójmieście jednym z głównych środków transportu jest właśnie Szybka Kolej Miejska (SKM) czyli pociąg. Od dziecka uwielbiałam nim jeździć, bo zawsze cieszyły mnie te różne nazwy dzielnic Gdyni, Sopotu czy Gdańska. Nie wiem czemu. I pamiętam, że zawsze sprawdzałam na tablicach jaki przystanek teraz będzie i ile nam jeszcze zostało.
Pojedynczy bilet np na trasie Gdynia Główna – Sopot kosztuje 3,80 zł, Gdynia Główna – Gdańsk Główny 6,50 zł. Minimalna cena za jeden przystanek to 3,20 zł.
Jak się okazuje, mimo, że byłam już nie raz w Trójmieście to zawsze można zobaczyć coś nowego! 🙂 To jest bardzo dobra opcja dla tych co lubią morze ale nie chcą rezygnować z dużego miasta ;). Na nasze kapryśne lato jest to bardzo dobre rozwiązanie, bo jak nie ma plażowej pogody, to dużo ciekawych rzeczy można robić. My akurat na pogodę nawet trafiliśmy, bo udało się kilka dni poplażować, więc też zwiedzania było mniej.
Co jeszcze można zwiedzić, a gdzie nie udało się nam teraz dotrzeć:
- Akwarium Gdyńskie (byłam już wiele razy i teraz sobie odpuściliśmy)
- wcześniej wspomniane Muzeum Emigracji w Gdyni (nigdy nie byłam- nowe)
- Stocznia Gdańska i nowo wybudowane muzeum – Europejskie Centrum Solidarności (w stoczni kiedyś byłam ale w tym muzeum niestety jeszcze nie bo nowe)
- Latarnia Morska w Gdańsku (też niestety nigdy nie byłam)
- multimedialna fontanna w Gdyni na Placu Kaszubskim (nowa, działa od listopada 2016 r. ale dowiedziałyśmy się o niej po weekendzie jak już nie grała)
- Molo i klify w Gdyni Orłowo
i jeszcze wiele wiele innych … 🙂

I taki tam mała wstawka na samiuśki koniec ;). Otóż tak się akurat zdarzyło, że w identycznym składzie byliśmy w Trójmieście 21 lat temu (tylko my byliśmy tzn. moja Mama, ja i Rafał z Kasią). Praktycznie tak jak teraz, choć teraz w głównej mierze byłyśmy tam we trzy ale i Rafał do nas dojeżdżał :). I urodził nam się pomysł, by spróbować odtworzyć parę zdjęć z roku 1996. Ciężko było ;). A wyszło nam coś takiego:
A to jeszcze starsze, bo chyba między 1991 a 1993 r
Pingback: Gdynia – KOLOSY 2019 (za 2018) | "Moje takie tam", którymi chcę się z Wami dzielić :)