Od kilku lat wiem o tej imprezie ale zawsze tuż przed lub w trakcie dowiadywałam się o terminie. I już było za późno, bo do Gdyni mam sporo km. Ale w tym roku już przypilnowałam tego i w końcu dotarliśmy na 21. Ogólnopolskie Spotkania Podróżników, Żeglarzy i Alpinistów, tzw Kolosy (8-10.03.2019) :).
I tak. Uczucia mieszane, choć w sumie jak się teraz bardziej nad tym zastanawiam to jednak podobało mi się. Najgorszym minusem tej imprezy, co dla większości pewnie jest największym plusem – jest to, że jest to impreza darmowa. W pierwszy dzień (w piątek) w ogóle tego nie odczuliśmy, bo weszliśmy bez problemu na dużą salę, ale drugiego dnia, jak zobaczyłam tą kolejkę (ok 200 osób) do Gdyni Areny (aby tylko wejść do obiektu, nie mówiąc o salach), to zdecydowaliśmy iść stamtąd. Czytając niektóre komentarze, widać było, że to był największy problem. Mógł przyjść tam każdy i tak naprawdę nigdzie nie byłaś pewny (a), że wejdziesz. I ludzie faktycznie czekali w tych kolejkach. A tak naprawdę wpuszczali wtedy, gdy ktoś z siedzących na sali zdecydował się, że jednak wyjdzie, bo wcale nie musiał, mógł siedzieć tak cały dzień… Cieszę się, że nie musiałam kasy wydawać na wstęp, ale udało nam się w kilka wystąpień/prelekcji posłuchać.
Program:
https://kolosy.pl/kolosy-2018/program
Program obszerny rozłożony na 2 lokalizacje:
- Gdynia Arena | ul. Kazimierza Górskiego 8 – duża sala oraz sala seminaryjna (mega malutka, zbyt mała jak na tyle gości)
- Pomorski Park Naukowo-Technologiczny Gdynia, Centrum Konferencyjne | al. Zwycięstwa 96/98, budynek III
Pomiędzy lokalizacjami jeździły darmowe autobusy. Aby się tam dostać to można było wysiąść z SKM (Szybka Kolej Miejska) na stacji Gdynia – Wzgórze Św. Maksymiliana lub podjechać autobusem (tylko zależy skąd kto jechał). My raz szliśmy piechotą a potem jeździliśmy autobusem z ul. Świętojańskiej (przystanek Wzgórze Św. Maksymiliana lub Park Naukowo-Technologiczny lub Centrum Nauki Experyment). Obok jest wielkie C.H. Riviera a pomiędzy Rivierą a Gdynią Arena jest spory parking (ale oprócz niedzieli ciężko było tam zaparkować).
8 lutego rezerwowałam nocleg w Gdyni bez większych problemów (nie wiem jak było później). Ogólnie to cały program tej imprezy jest ogłaszany bardzo bardzo późno. Do końca stycznia zgłaszane są jeszcze propozycje wystąpień.
Jeśli chodzi o nocleg to spaliśmy tutaj – Rest – Pokoje z łazienkami – BOOKING Naprawdę super miejscówka. Polecam zdecydowanie. Jechaliśmy pociągiem w 3 osoby (moja mama, mój narzeczony i ja) z 7 na 8 marca – bilet w promocji 30% zniżki, kupiony 30 dni przed wyjazdem (3 osoby – 161,70). W Gdyni byliśmy przed 7. rano. Pogoda przywitała nas piękna, więc zrobiliśmy sobie spacer od Dworca Głównego PKP w Gdyni, przez Skwer Kościuszki, koło Błyskawicy, Daru Pomorza, przez Marinę i Bulwar Nadmorski im. Feliksa Nowowiejskiego do naszej rodziny, którzy mieszkają w okolicy Wzgórza Św. Maksymiliana.






Stamtąd udaliśmy się na pierwsze prelekcje do Gdyni Areny.

Weszliśmy, jak wcześniej pisałam, bez problemów. I posłuchaliśmy tam 3 wykładów:
1) 13.05–13.30 Krzysztof Story Dwa szlaki, dwa światy
http://storyofalife.pl/category/gory/two-trails-two-worlds/
2) 13.45–14.10 Rafał Ziobro Wpław dookoła świata
3) 14.15–14.40 Lech Flaczyński Wyprawa na Makalu
Tego dnia było jeszcze sporo ciekawych rzeczy w programie ale nie daliśmy fizycznie rady. Bezczynne tylko słuchane w ciemnej sali po nieprzespanej nocy, a dzień wcześniej jeszcze byliśmy w pracy, było dla nas za dużo ;).


Wróciliśmy się zameldować (prawie 2 km na pieszo). Wyszliśmy coś ciepłego zjeść do „Pyra Bar” (jakieś 200/300 m od „Rest” – polecam). O wizycie w Trójmieście i w „Pyra Bar” już Wam pisałam. Teraz zabrałam jeszcze tam Sławka 🙂 http://mojetakietam.pl/2017/08/21/trojmiasto-2017-gdynia-sopot-gdansk/


I jak wróciliśmy ok 19. to padliśmy. Ja już spałam do 8 rano ;). Słaby ze mnie zawodnik, bo spać uwielbiam 😉 W sobotę wyszliśmy rano po kolczyki z bursztynem (jak jestem nad morzem to muszę sobie kupić nowe na pamiątkę ;)), odwiedziliśmy Gdynię InfoBox i punkt widokowy (wcześniej tam jeszcze akurat nie byłam) i pojechaliśmy autobusem (bilet 24h zakupiony u kierowcy za 13 zł/os.) do Pomorskiego Parku Naukowo-Technologicznego na Kolosy ;).




Część osób wyszła na przystanku Centrum Nauki Experyment (wiem, że na Kolosy bo mówili na co tam pójdą) a my pojechaliśmy dalej. Myślałam, że to oni się pomylili a okazało się, że jednak ja nie doczytałam, że chodzi o budynek III, a to był właśnie budynek, w którym był też CN Experyment.

No i tam spotkaliśmy pierwszą kolejką i staliśmy tak do pierwszych 20 osób (ale my przy końcu). Ochroniarz mówił, że jak się zwolnią miejsca to nas wpuszczą i że tak ok 20 osób wychodzi po każdej prezentacji. Ale jak nikt nie wyjdzie to nie wejdziemy. A akurat na tej prezentacji, która miała się zacząć, bardzo mi zależało – Magdalena Gorzkowska. Udało się. Weszliśmy tam i wysłuchaliśmy:
1) 12.20-12.50 Magdalena Gorzkowska Najmłodsza Polka na Evereście
Bardzo młoda, sympatyczna i drobna dziewczyna ale przede wszystkim bardzo odważna. W C3 zmienili jej sherpę na osobę bez doświadczenia, nie chodził po górach, nie znał dróg. W kontrakcie miała zapisane, że będzie mieć sherpę, który zdobył 2 razy szczyt i takiego miała, ale miał odmrożenia na 3 cm i musiał zejść. I szczerze powiem – ja bym chyba nie zdecydowała się z nim tam iść a ona poszła. I zdobyła szczyt. Także podziwiam odwagę.
Bardzo mi się podobało jej podejście – priorytetem nie było trzymanie tempa tylko utrzymanie termiki. Na sobie miała 9 warstw. Po 20 wyszli w 4 osoby – ona z kolegą i 2 sherpów (oboje z podobnym brakiem doświadczenia). Wychodziło tego wieczora ze 30 osób. W którymś momencie zeszła na bok, aby wszystkich przepuścić i nie czuć ich oddechu na plecach. Była ostatnia na szczycie. Przy zejściu zmotywowała 2 osoby do zejścia. 1 spotkaną osobę zapytała „na co czekasz?”. On odpowiedział, że na sherpę, że zaraz przyjdzie, bo idzie z góry. Magda powiedziała mu „schodź, bo nie ma twojego sherpy, ja idę ostatnia” i poszedł. 2 osoba powiedziała, że kończy się jej tlen. Sprawdziła, okazało się, że miał i też powiedziała aby poszedł. Ostatecznie na powrocie wraz ze swoim sherpą zgubili drogę. W obozie 3 dostała w nogę kamieniem i przeprowadzono akcję ratunkową.
Słuchając tego zastanawiałam się czy ja bym takie ryzyko podjęła ? Jakbym dobrze popracowała nad kondycją to próbę wejścia bym podjęła ale nigdy bez doświadczonej osoby przy boku. Także wariant z niedoświadczonym sherpą nie byłby dla mnie dopuszczalny. Za duże ryzyko!

2) 12.55-13.25 Alina Kondrat Nomadzi Mongolii
Najlepszy był „piesek”, którego ich przewodnik zabrał ze sobą. Zapytał czy może zabrać pieska. Piesek to piesek, oni się zgodzili. A to był ogromny pies, który jeszcze się uwieszał na nich w podróży autem 😉 Fajne filmy kręcą. Byli wśród polujących z orłami oraz tam, gdzie hodują renifery.
3) 13.30-14.10 Miłka Raulin, Marek Wybraniec Siła marzeń – Korona Ziemi
Przesympatyczna i miła dziewczyna. Spełniła swoje marzenie – Koronę Ziemi, pracując na etacie. Więc jednak się da 🙂 Jak dobrze zrozumiałam to zdobycie ostatniej góry (Everest) wspomógł Minister Sportu i Turystyki. Pogratulował jej odwagi, pomysłu, że tak po prostu do niego przyszła, bo chciała spełnić swoje marzenie. Inni nie próbują a ona nie jest żadnym alpinistą, jest z wykształcenia kolejarzem. To był jej projekt, jej marzenie. Podzieliła się z nami swoim filmem, tak przed przedpremierowo. Bardzo mi się podobał, bo był normalny, pokazywał strach, emocje i miłość dwojga ludzi, z których jedno idzie w niebezpieczne a drugie czeka i wspiera. Aż mi się łezki w oczach kręciły. Everest zdobyła, gratulacje 🙂 A potem udało nam się spotkać na zewnątrz i zrobić wspólne foto. 🙂 Niezwykle jest serdeczna i miła 🙂
Później miały być „Niezdobyte szczyty Karakorum” PKA ale to już mieliśmy okazję wysłuchać w Karpaczu na Dniach Lajtowych. Chcieliśmy się przenieść na dużą salę do Gdyni Areny. Przejechaliśmy darmowym autobusem. Jak podjechaliśmy i zobaczyłam tą mega wielką kolejkę, a dodatkowo siąpiło i wiało, to decyzja była jedna – wracamy, bo nie będziemy tyle czekać.

Pogoda była brzydka, więc przechodząc przez C.H Riviera odwiedziliśmy kilka sklepów 😉 ale jednak nie czuliśmy się zakupowo, bo my na Kolosy przyjechaliśmy ;). Poszliśmy na obiad do „Restauracji – Pizzerii Anker”, potem trolejbusem podjechaliśmy do Stoczni Gdyni, ale nic tam takiego nie było do zwiedzania (przynajmniej koło przystanku i tak dalej jak okiem sięgnąć) i było już ciemnawo, więc tym samym wróciliśmy.



Wysiedliśmy obok Skweru Kościuszki i wjechaliśmy kolejką na Kamienną Górę. Szybka akcja, bo wiało i jeszcze tam coś remontują. Potem poszliśmy na piwo do Browaru Port przy deptaku. I wróciliśmy do pokoju i znów padliśmy ;). Odwiedziliśmy prawie te same miejsca, co wymieniałam we wpisie dot. Gdyni (bo Sławka tam nie było, więc go tam zabrałam :))





A w niedzielę, jeszcze na tym samym bilecie, podjechaliśmy na Wzgórze Św. Maksymiliana. Zostawiliśmy plecaki u rodziny i poszliśmy na cały dzień do Gdyni Areny.


Zaczęliśmy od prezentacji Dominika Bac i byliśmy tam do samego końca.
1) 10.50–11.30 Dominik Bac Dookoła Ameryk
Ale miał opowiadane. Widać, że to co robi sprawia mu ogromną przyjemność i jeszcze z wielką przyjemnością i pasją o tym opowiadał. Najbardziej zapamiętałam jak swoim małych jachtem polskim (jacht Stary) dopłynęli (razem z Moniką Witkowską) do Polskiej Bazy na Stacji Antarktycznej 1 kwietnia 😉 Zapytali się gdzie mają podpłynąć a oni odpowiedzieli, że do jedynki. „Do jakiej jedynki?, my nic nie widzimy”Okazało się, że na stacji antarktycznej nie wierzyli, że ktoś do nich przypłynął i myśleli, że to żarty. W 2001 r dostali za to Kolosa. Pokazał też jak wraz z kolegami zrobił film, aby przyciągnąć sponsorów – wykorzystali rybę z Tesco i komputer – pomysł super. Ogólnie było tam dużo opowieści, bo trochę czasu zajęło opłynięcie obu Ameryk. Miło się słuchało. Mam zanotowane w swoim notatniku takie zdanie na koniec „Wszyscy ludzie na świecie są świetni” i wierzę, że tak jest 🙂


2) 11.35–12.15 Anna i Jakub Urbańscy Trzynaście lat minęło. Retrospektywna podróż do Papui
Tutaj sobie nic nie zanotowałam i nic nie utkwiło mi w głowie :/ Pan nie miał daru opowiadania. Rozumiem go, bo ja też mam tutaj spore braki 🙂
*mała przerwa i obejście stoisk wokół dużej sali
Mała historia Kolosów


i udało mi się spotkać Monikę Witkowską i zrobić sobie wspólne foto 🙂 🙂 🙂
3) 12.35–13.15 Tomek Michniewicz Chrobot. O tym, czego w podróży nie da się zobaczyć
Niezwykła zdolność opowiadania i wypowiadania się. Ciekawe opowieści, które dają sporo do myślenia. Dzieci z Afryki w ciągu swojego całego życia mogą nie zobaczyć dzikich zwierząt. A dlaczego? Zwierzęta są wytrzewione, są w rezerwatach a wstęp do rezerwatu kosztuje 120-250 dolarów, a ich na to nie stać, jest bieda. U nas jest ochrona przyrody, chronimy zwierzęta ale tam nie ma co jeść, więc jak oni spotkają (jak już się uda) słonia, zebrę to nie będą się zastanawiać czy on już jest ostatni… Mocne ale prawdziwe. Świetna była historia o najbardziej obrzydliwych rzeczach do jedzenia, bo na 1. miejscu jest bigos a na 2. zsiadłe mleko. Opowiadał jak zabiera ze sobą te smakołyki za granicę i jak opowiada o tym, co to jest i jak się inni krzywią 😉 A wzięło się to stąd, że jak bywa za granicą to zawsze chętnie częstowano go tym, co uważa się za „niejadliwe” u nas, np jakieś robaki, więc zaczął wozić swoje 😉 A swoich turystów jak wozi to, od razu szuka duriana, aby każdy mógł spróbować, bo tak to tylko cały czas pytania ma „a kiedy spróbujemy ?” ;). Na koniec piękne podsumowanie „skończyły się czasy odkrywców, niech zaczną się czasy poznawców”
4) 13.20–14.00 Krzysztof Starnawski Głębokie piękno
Woda mnie przeraża ale to co wyrabia Krzysztof Starnawski to wow. Odkrywa piękne jaskinie, które są zalane wodą. Dokonuje bardzo głębokich nurkowań. Np w Egipcie zanurkował na głębokość 283 – 9 min zanurzenie a wypłynięcie w 9 h. Wszystko po to aby wyrównać ciśnienie i tyle czasu to zajmuje. Niektóre projekty zajmują mu kilka lat. Ale jak twierdzi, bo to już na kolejnym spotkaniu od niego usłyszałam – „ciężka praca jest nagradzana”. Pokazał wiele pięknych jaskiń i to jak ciągle coś ulepsza, by mógł dokonywać coraz to lepszych odryć. Ale też opowiedział jak wyciągnął, poniekąd nielegalnie (jak dobrze zrozumiałam) ciało Marca Słusznego we Francji. Zginął tzn utopił się w jaskini podczas nurkowania i Pan Krzysztof ćwiczył z manekinem taką akcję i wyciągnął go na powierzchnię, aby rodzina mogła pochować ciało. Marc Słuszny miał polskie korzenie, więc to też w dużej mierze był powód, dla którego postanowił to zrobić.
5) 14.05–14.45 Monika Witkowska Góra Ducha, góra kobiet
Monika (tak już mogę, bo jak poprosiłam o wspólną fotkę Panią Monikę to usłyszałam „Monika jestem” :)) dla mnie od razu zdobyła dodatkowe uznanie za naturalność, normalność i sympatyczne podejście. Bo jednak nie każdy taki jest. Ja czytałam książkę „Everest. Góra Gór” i obserwuję fanpage na FB, bo bardzo ciekawie opisuje swoje podróże i faktycznie widać, że jest zainteresowana ludźmi, historią danych miejsc a nie tylko celem. I to mi się bardzo podoba. Także na to spotkanie czekałam i nie zawiodłam się. Opowiedziała też trochę o sobie, o tym, że:
- 1 Kolosa dostała za opłynięci Ameryki Południowej – jachtem „Stary” (opowiadał o tym Dominik Bac, powyżej) w kategorii żeglarstwo
- 2 Kolosa otrzymała także za żeglarstwo – od Grenlandii po Alaskę jachtem Solanus
- 3 Kolosa za Czukotkę (też żeglarstwo)
Reszta opowieści dotyczyła wejścia na Manaslu. Jak sama podkreśliła jej podejścia są na sportowo, wspina się na góry, które ją zauroczą, nie liczy się tylko szczyt ale i droga. Manaslu zauroczył Monikę wyglądem. Opowiadała o tym jak wyglądał trekking i podejście i takie różne ciekawostki. Ostatnia wioska na trekkingu nazywa się Samogon (łatwa dla nas do zapamiętania;)). A dlaczego Chińczycy są trudni w górach: jest ich bardzo dużo, śmiecą, w obozie 1 robią dyskoteki, uprawiali kung-fu w rakach, bili się i kończyło się to źle i traktują sherpów jak posługaczy (wypowiedź nie wiem dlaczego akurat padła, może nie śledzę wszystkiego co mówią ludzie gór ale była bez uprzedzeń a wynikała z obserwacji). Wejście było kobiecie – Monika i Asia, z tlenem (ale przepływ 2), gdyż Asi był to 1szy ośmiotysięcznik a Monika ma problem z płucami. Nie ma zdjęcia ze szczytu ale są świadkowie. Były problemy z tlenem.
6) SUPER KOLOS 2018 14.50–15.40 Richard Konkolski Czeska fala
Żeglarz, zaprzyjaźniony z Polakami. Czesi nie mają dostępu do morza, więc jego początki związane są z Polską. Ale to były stare czasy, lata 80-te chyba, więc uciekł do Stanów z uwagi na naszą ówczesną sytuację. W każdym miejscu gdzie był to budował lub remontował dom to było tak fajnie podkreślone, ale takie sympatyczne to było. W 92 roku stracił obywatelstwo Czech i odzyskał je w 2014 r. Prawie całe swoje życie opowiedział i ogólnie rzecz biorąc można pozazdrościć tej zaradności życiowej. Już ma swoje lata ale nadal działa i jest aktywny 🙂 Gratuluję Super Kolosa 🙂 – „Fale nie mierzy się metrem ale falą strachu”
7) wręczanie Kolosów
- Nagroda dziennikarzy – Pamela i Krzysztof Kaczmarek „Bułgaria poza szlakiem”
- Nagroda Wiecznie Młodzi – Ryszard Teisseyre „To nie był sezon na misia. Alaska rowerem”
- Nagroda im. Andrzeja Zawady czyli grand na kolejną wyprawę – Jacek Matuszek (na projekt samotnego, wspinaczkowo-paralotniowego trawersu Dolomitów) „Pierwszeństwo zmienia wszystko. Nowa droga na Cima Grande”
- Kolos w kategorii Podróże – 9 nominacji
*wyróżnienie 1 – Pamela i Krzysztof Kaczmarek „Bułgaria poza szlakiem”
*wyróżnienie 2 – Tomasz Owsiany „Do wnętrza Gujany Francuskiej” (rok temu dostał grand Zawady)
*nagroda główna – Kamila Kielar „Biało na czarnym. W poszukiwaniu niedźwiedzi-duchów”
- Kolor w kategorii Wyczyn Roku – 10 nominacji
*wyróżnienie 1 – Mateusz Waligóra „Pieszo przez Gobi”
*wyróżnienie 2 – Weronika Łukaszewska, Sławomir Sanocki „Łuk Karpat zimą”
*wyróżnienie 3 – Artur Wysocki „Tamchi. Rowerem przez Mongolię w styczniu”
*nagroda główna – Michał Woroch, Maciej Kamiński „Wheelchairtrip” (4,5 roku w podróży, były owacje na stojąco)
- Super Kolos – Ryszard Konkolski (to było wiadomo wcześniej – w zapowiedzi usłyszeliśmy, że Pan Ryszard uczył się polskiego z seriali „Stawka większa niż życie” i „Czterej pancerni i pies”). Słowa Pana Ryszarda, które sobie zanotowałam: „Czego nam brakuje w Czechach? Morza” i „niech żyje przyjaźń pomiędzy dobrymi ludźmi po całym świecie”
- Podziękowania – dla mnie najbardziej wzruszający moment. Podziękowania były dla twórcy Kolosów – Janusza Janowskiego. Pan Janusz powiedział, że one powstały dla uczczenia pamięci jego zmarłego syna, który zginął w Tatrach. Wzruszył się bardzo a wszyscy razem z nim
- Nagrody publiczności
- GRAND PRIX WYSTAWY FOTOGLOB – nagrodę otrzymał Sebastian Góra – za zdjęcie Na drugą stronę rzeki
- Nagroda publiczności
*Najlepsze zdjęcie wystawy FotoGlob – Mirosław Zajdelza zdjęcie Perłowa łódź
*Najlepsza prezentacja 21.OSPŻiA w hali Gdynia Arena – Kamila Kielar „Biało na czarnym. W poszukiwaniu niedźwiedzi-duchów”
*Najlepsza prezentacja Fotoplastykonu w PPNT – Zbigniew Czajka i Jan Kostuch „Rowerami przez USA na 100-lecie Niepodległej”
***tak w ogóle to z tych nagrodzonych prezentacji/wystąpień/wyczynów widzieliśmy tylko jedną – Super Kolosa :/ 😉


8) 17.15-18.05 Janusz Gołąb Sekrety wielkich ścian – czekałam do końca z uwagi na to wystąpienie, bo myślałam, że naprawdę coś zdradzi, gł. o wyprawie pod K2 ale nic nie zdradził. Prezentacja ta to była głównie autopromocja 🙁 Najbardziej mi się spodobały zdjęcia z serii „wymiana mocy” czyli zdjęcie z kimś drugim i trzymanie się wspólne za barki – jak wymiana mocy 😉

O 21:15 mieliśmy pociąg powrotny. W całej Polsce wiało, niektóre pociągi się spóźniły a my mieliśmy tylko 10 min opóźnienia, więc było ok. Też ok 7 byliśmy na miejscu W ogóle z tym pociągiem to był niezły ubaw, gdyż okazało się, że do Gdyni jedziemy wagonem bez przedziałów. Ja nie myślałam, że na tą trasę takie jeżdżą i jak kupowałam bilety, to nawet nie filtrowałam po tym. Jednak jeżdżą, nawet na bilecie było to napisane, ale ja tego nie widziałam, więc moja mina po wejściu była bezcenna. Na powrót okazało się, że mamy miejsce w przedziale, ale jednak wygodniejsze siedzenia były w tym bezprzedziałowym ;).
Wyjazd był udany 🙂 A teraz możecie sobie pomyśleć po co ja w ogóle jeżdżą na takie imprezy ? Jeżdżę, gdyż to jest tak samo jakbyście obejrzeli film przygodowy lub przeczytali książkę. Z tym, że tutaj jest na żywo, opowiadają to ludzie, którzy sami to przeżyli, pokazują swoje zdjęcia, filmy, dzielą się tym wszystkim z publicznością. Ja wiem, że na takie wyprawy trwające po kilkadziesiąt dni i kosztujące niemałe pieniądze nie będzie mnie nigdy raczej stać ale uwielbiam słuchać tych opowieści i oglądać czyimiś oczami cały świat. Najbardziej lubię spotkania i opowieści o górach wysokich i jak mam możliwość posłuchać na żywo czy stanąć obok ludzi, którzy np byli na Evereście, to jest to dla mnie niezwykła przyjemność. Inaczej Wam tego nie potrafię wytłumaczyć 🙂 Swoje cele z górami mam 2 ale tego nie zdradzę. Obym miała okazję je spełnić ;).
Bardzo dobry post. Dobrze się czyta.