Zaczęłam czytać książkę Katarzyny Grocholi ” Trochę większy poniedziałek” – krótkie felietony, bardzo mądre i życiowe. A dodatkowo z dużą dawką humoru i natchnęło mnie na pisanie. Starałam się zatem dziś wyłapać w ciągu dnia coś, co byłoby dla mnie jakoś bardziej zapamiętane i coś co byłoby wartościowego i trafiłam na koniec dnia na film „McFarland”.
Film na faktach o trenerze, który utworzył drużynę biegaczy i doprowadził ja do zwycięstwa i wiecie co ? I tak kolejny raz przekonałam się o tym, co cały czas twierdzę i ja, że w życiu nie jest ważne co mamy, jak i gdzie mieszkamy, tylko to jakimi ludźmi jesteśmy i to jakimi ludźmi się otaczamy i z kim chcemy mieć i mamy kontakt. Szczęście to nie bogactwo materialne. Szczęście to bycie w zgodzie z sobą, ze swoimi wartościami i tworzenie dobrych relacji z ludźmi. Dobrych rozumianych jako uczciwych i szczerych. Wspieranie się w trudnych chwilach.Kibicowanie sobie wzajemnie. I ja już to gdzieś kiedyś mówiłam lub pisałam, że niezwykle wzrusza mnie jak ludzie łączą się wokół wspólnych pięknych idei. Jak tworzą piękne, budujące się grupy. I jak widziałam w filmie jak Danny („szósty” nie liczący się do wyniku ale będący kotwicą grupy, jak powiedział mu trener) widząc kolegę, który opada z sił, zbiera się w sobie i zaczyna naprawdę walkę o wynik i o grupę to rozpłakałam się jak dziecko. I nawet teraz pisząc to znów płaczę. Dzięki temu był piątym, tym którego wynik się liczył i dzięki temu zwyciężyli. Piękna chwila. Bo ja właśnie uwielbiam chwilę gdy ludzie się łączą, stają się drużyną i walczą wspólnie o coś. A to coś musi być piękne i dobre i przede wszystkim szczere. Także taka moja myśl na koniec dnia – wspieramy się wzajemnie i szanujmy – bądźmy drużyną
18 grudzień 2019